Wojtuś vel Wojas - DT u Justyny, pod opieką Labradory.info.pl

[GosiaJ]

[GosiaJ]

[Iter]

Kiedy nasz Wojtek był jeszcze Misiem w przytulisku i nie miał nawet swojego kojca, tylko budę i łańcuch, nie przypuszczałyśmy, że uda nam się pomóc kolejnemu staruszkowi. Szukanie domu tymczasowego trwało kilka miesięcy, a on tam czekał... siedział i czekał na cud.
Bo w sumie to cud, kiedy kolejny starszy pies dostaje szanse.
Dzisiaj wiemy, że Wojtek wygrał los na loterii i ma się wspaniale wiadomo, że ma problemy zdrowotne, ale który starszy pies po przejściach ich nie ma... ?
Jednak korzysta z życia pełną parą, a jego opiekunowie pokazują mu coraz to nowsze i fajniejsze psie życie
Wojtek pierwszy raz był nad morzem, gdzie zaskoczyła go niekończąca się woda i tyyyle piasku do tarzania

[Iter]

Wojtusia na podwórku zaskoczył pan kurier, który powiedział, że niesie świąteczną paczkę dla niego
Mikołajką jest Patrycja, która wypełniła życzenia Wojtka w 100% i tym samym senior ma zapas wspaniałości na święta
Dziękujemy Patrycji za tak wspaniałą i bogatą paczkę

[Morfek]

Wojtuś zaczął sezon pływacki

[Iter]

Helloł człowiek, a gdzie moje śniadanko?
https://wspieram.labradory.info.pl
Wojtuś, kto go jeszcze pamięta?
Senior żyje sobie powoli w fajnej okolicy, gdzie ma fajne spacerowe miejsca i jeziorko do pływania.
Już mniej sił, ale nadal wielka chęć do życia!!!
Widać, że do końca zaufał człowiekowi i garnie się do miziania strasznie.
Był określany jako agresor w przytulisku
Dom zmienia wszystko, zwłaszcza jak są w nim ludzie, którzy kochają mimo wszystko

[Iter]

Nasz Wojtek, od prawie 3,5 roku uratowany, wiedzie sobie spokojnie życie w dt.
Senior na początku przedstawiany jako agresor i pies, który jest dość trudny.
On tak naprawdę potrzebował czasu na to, aby poczuć się dobrze, pokochać ludzi i zaakceptować swoją przystań.
Początki były trudne, ale teraz jest z niego prawdziwy miziak
Co prawda jego zdrowie z dnia na dzień podupada, ale nie ma mowy, aby spacer odbył się bez niego.
Człapie, ale uwielbia wspólne spacery ze swoimi ludźmi
Na zdjęciu „kasuje bilety - głaski” od wyjątkowych gości

[Iter]

Wojtuś
Już niedomaga, chodzi mu się ciężko, zdarza się zrobić w domu...
Taka właśnie jest starość...
Nadal jednak chce być blisko człowieka, mimo wszystko

[Iter]

Postanowił, że odejdzie sam, w siną dal… chociaż chyba nie daleko…

Misio dostał na imię w przytulisku, kiedy go pierwszy raz zobaczyliśmy w ogłoszeniu z błaganiem o dom.
Nie było już nawet miejsca dla niego w kojcu, a otwarte rany musiał mieć jak najszybciej wyleczone.
Przyjechał, wystraszony, trochę przez to agresywny, wycofany…
U nas przez 4,5 roku był Wojtkiem, który nauczył się nowego życia. Malutkimi kroczkami zaczynał ufać, aż w końcu te najgorsze traumy odeszły w niepamięć.
Dostał swoje lepsze życie, pełną rodzinę, zrozumienie, bezpieczeństwo, miłość… dostał poczucie bycia członkiem rodziny!
Przeżył z nimi na pewno najpiękniejsze chwile swojego życia i dzisiaj odszedł cichutko we śnie, w wieku 14 lat

Dziękujemy z całego serca Justynie i jej rodzinie za decyzję, która uratowała seniora i pozwoliła mu uwierzyć w człowieka
To dzięki Wam miał piękne i bezpieczne życie
Odszedł spokojnie, ze spokojem w sercu

Wojtuś, twoja metamorfoza, to coś niezwykłego, tak samo jak niezwykle burzliwa było wejście w nasze wolontariacie życie
Czekaj tam na nas razem z całą resztą ekipy

Wojtuś, 25.10.2022 [*]