Dora - DT Warszawa, pod opieka Labradory.info.pl
Re: Dora - DT Warszawa, pod opieka Labradory.info.pl
Dwa lata temu pod naszą opiekę przeszła świnka Docia
Nie dość, że lubi dobrze zjeść, to błotko jest jej „place to be”
A tak wygląda podwozie 13 letniej Doci, po codziennych podwórkowych wojażach
Docia zbiera na rachunek za wodę
No i karmę
https://wspieram.labradory.info.pl
Re: Dora - DT Warszawa, pod opieka Labradory.info.pl
Kiedy przyjechała do naszego domu tymczasowego była niesamowicie zagubiona i schorowana, ale to było jedyne wyjście, aby ‚miała normalny dom, w który zostanie dobrze zaopiekowana. Okazało się także, że faktycznie Docia miała wiele chorób, ale nie takich, jak zdiagnozował poprzedni lekarz.
W Warszawie dostała drugie życie na dwa lata i były to wspaniałe dwa lata
Była naszą królową, która wytyczała trendy w coraz to nowszych pomysłach.
Była uśmiechniętą seniorką, która mimo przeciwności dawała radę cieszyć się życiem.
Odbyła kilka fajnych wyjazdów, a spacery po dzielni były dla niej niesamowicie ekscytujące.
Latem przebywała dłużej na dworze i spała przy nawilżaczu powietrza, przez guz w gardle.
Ugryzła kilka osób, które próbowały przez ogrodzenie pogłaskać słodkiego Labradorka.
Ukochana przez wielu... odeszła przed godziną, gdyż duży guz, który urósł w środku w ciągu kilku tygodniu, pękł...
Dzisiaj rano pokazała, że coś dzieje się z nią niedobrego, mimo, że nadal próbowała być radosna i dzielnie spacerowała sobie.
Nie dała po sobie poznać, że dzieje się coś złego, mimo okresowych badań geriatrycznych, nie wykryto nic poza znanymi nam schorzeniami.
Lekarze nie dali jej szans, zaczynała cierpieć
Docia postanowiła odejść nagle, przechytrzyła nas, chociaż dokładnie sprawdzana była z każdej strony pod okiem najlepszego lekarza .
Taka właśnie była, trochę zwariowana z nieprzewidywalnymi pomysłami.
Zostawiła pustkę po sobie, rozdarte serce i cudowne wspomnienia i przezabawne zdjęcia Które tu wstawimy, ale w takiej formie, jaka była ona - kolorowa i uśmiechnięta.
Dociu, nasza wspólna dwuletnia przygoda po tej stronie świata dobiegła końca, ale spotkamy się jeszcze na pewno
Do zobaczenia po drugiej stronie Królowo
Docia, 27.05.2021
Dziękujemy serdecznie domu tymczasowemu za opiekę nas seniorką, za zaangażowanie w jej leczenie i dobre samopoczucie.
Lekarzom, za profesjonalne podejście i empatię
W Warszawie dostała drugie życie na dwa lata i były to wspaniałe dwa lata
Była naszą królową, która wytyczała trendy w coraz to nowszych pomysłach.
Była uśmiechniętą seniorką, która mimo przeciwności dawała radę cieszyć się życiem.
Odbyła kilka fajnych wyjazdów, a spacery po dzielni były dla niej niesamowicie ekscytujące.
Latem przebywała dłużej na dworze i spała przy nawilżaczu powietrza, przez guz w gardle.
Ugryzła kilka osób, które próbowały przez ogrodzenie pogłaskać słodkiego Labradorka.
Ukochana przez wielu... odeszła przed godziną, gdyż duży guz, który urósł w środku w ciągu kilku tygodniu, pękł...
Dzisiaj rano pokazała, że coś dzieje się z nią niedobrego, mimo, że nadal próbowała być radosna i dzielnie spacerowała sobie.
Nie dała po sobie poznać, że dzieje się coś złego, mimo okresowych badań geriatrycznych, nie wykryto nic poza znanymi nam schorzeniami.
Lekarze nie dali jej szans, zaczynała cierpieć
Docia postanowiła odejść nagle, przechytrzyła nas, chociaż dokładnie sprawdzana była z każdej strony pod okiem najlepszego lekarza .
Taka właśnie była, trochę zwariowana z nieprzewidywalnymi pomysłami.
Zostawiła pustkę po sobie, rozdarte serce i cudowne wspomnienia i przezabawne zdjęcia Które tu wstawimy, ale w takiej formie, jaka była ona - kolorowa i uśmiechnięta.
Dociu, nasza wspólna dwuletnia przygoda po tej stronie świata dobiegła końca, ale spotkamy się jeszcze na pewno
Do zobaczenia po drugiej stronie Królowo
Docia, 27.05.2021
Dziękujemy serdecznie domu tymczasowemu za opiekę nas seniorką, za zaangażowanie w jej leczenie i dobre samopoczucie.
Lekarzom, za profesjonalne podejście i empatię