Obraz cytologiczny wskazuje na zapalenie neutrofilowe / ropne co wskazuje na ostry / aktywny proces chorobowy
Na bakteriologię znów czekanie.... 🥺
Stefan - DT pod Mińskiem Maz., pod opieką Labradory.info.pl
Re: Stefan - DT pod Mińskiem Maz., pod opieką Labradory.info.pl
Takie były jego początki...
Pojawił się nagle, w okropnym stanie, niespełna roczny chłopak w typie Labradora Stefanek. Wiemy, że jego pierwsze miesiące życia, były okropne, a jako szczeniak żył zamknięty w jakimś gospodarczym pomieszczeniu.
W czasie robienia jego pierwszego zdjęcia, przez które poznaliśmy Stefana, jego życie zmieniło się diametralnie.
Chociaż łatwo nie było, bo Stefanek był bardzo wyjątkowym przypadkiem pod względem zdrowotnym.
Tylko myśląc, że to niespełna roczny psiak, a medycyna weterynaryjna jest na takim poziomie, że damy radę wyleczyć. Zawsze jest nadzieja, zawsze!
Stefciu odwiedził wielu specjalistów.
To nie tak, że leczyłyśmy go u jednego weterynarza, że nie konsultowaliśmy.
Stefan był u najlepszych, którzy nie rzadko podstarzali, że to bardzo ciekawy przypadek... tak było nawet w ostatnich dniach.
Czy nie dało się nic zrobić?
Nie wiemy... nikt nie podał nam dokładnej diagnozy, jedno badanie wykluczało wyniki drugiego, a ostatnie badania nawet nie zdarzyły dojść.
Jeśli chciecie wiedzieć dokładnie jakie dolegliwości miał Stefan, przeczytajcie dokładnie jego album - zdjęcie po zdjęciu.
Możecie też tam zauważyć, że przez ponad 1,5 roku walki o zdrowie, potrafił cieszyć się z życia, zaczepić i rozszarpywać zabawki jak prawdziwe Labkowe dziecko.
Był szczęśliwy, był kochany, był bezpieczny i tak odszedł, mimo, że wszystko co można było zrobić, to dużo za mało, aby go zatrzymać na dłużej.
Weterynaria chyba nie jest jeszcze gotowa na takie przypadki.
I nie piszcie a może to czy tamto, bo opiekunowie próbowali wszystkiego, szukali drugiego takiego przypadku w Polsce i na świecie, czytali grupy i fora.
Nic...
I na to powinien być też osobny post, ale to właśnie pseudohodowle są tego winni. Krzyżują choroby, które nie są do wyleczenia.
Winni są kupujący, którzy za grosze chcą pieska, a przecież tyle jest ich do adopcji...
Stefcia już nie ma, została pustka, żal , bezradność i strach, że to nigdy się nie zmieni.
Miał tylko 2,5 roku, przed nim było całe życie, ale nie było mu to dane
Opiekunom dziękujemy za poświęcenie, bezpieczeństwo, za miłość i namiastkę normalności.
Dzięki Wam, Stefan miał 1,5 roku wspaniałego życia
Przytulamy mocno
Odszedł na rękach opiekunów
Stefciu, dzieciaku, nie tak miało być, ale teraz jest ci lżej
Do zobaczenia po drugiej stronie
Stefan, 11.08.2021 [*]
Pojawił się nagle, w okropnym stanie, niespełna roczny chłopak w typie Labradora Stefanek. Wiemy, że jego pierwsze miesiące życia, były okropne, a jako szczeniak żył zamknięty w jakimś gospodarczym pomieszczeniu.
W czasie robienia jego pierwszego zdjęcia, przez które poznaliśmy Stefana, jego życie zmieniło się diametralnie.
Chociaż łatwo nie było, bo Stefanek był bardzo wyjątkowym przypadkiem pod względem zdrowotnym.
Tylko myśląc, że to niespełna roczny psiak, a medycyna weterynaryjna jest na takim poziomie, że damy radę wyleczyć. Zawsze jest nadzieja, zawsze!
Stefciu odwiedził wielu specjalistów.
To nie tak, że leczyłyśmy go u jednego weterynarza, że nie konsultowaliśmy.
Stefan był u najlepszych, którzy nie rzadko podstarzali, że to bardzo ciekawy przypadek... tak było nawet w ostatnich dniach.
Czy nie dało się nic zrobić?
Nie wiemy... nikt nie podał nam dokładnej diagnozy, jedno badanie wykluczało wyniki drugiego, a ostatnie badania nawet nie zdarzyły dojść.
Jeśli chciecie wiedzieć dokładnie jakie dolegliwości miał Stefan, przeczytajcie dokładnie jego album - zdjęcie po zdjęciu.
Możecie też tam zauważyć, że przez ponad 1,5 roku walki o zdrowie, potrafił cieszyć się z życia, zaczepić i rozszarpywać zabawki jak prawdziwe Labkowe dziecko.
Był szczęśliwy, był kochany, był bezpieczny i tak odszedł, mimo, że wszystko co można było zrobić, to dużo za mało, aby go zatrzymać na dłużej.
Weterynaria chyba nie jest jeszcze gotowa na takie przypadki.
I nie piszcie a może to czy tamto, bo opiekunowie próbowali wszystkiego, szukali drugiego takiego przypadku w Polsce i na świecie, czytali grupy i fora.
Nic...
I na to powinien być też osobny post, ale to właśnie pseudohodowle są tego winni. Krzyżują choroby, które nie są do wyleczenia.
Winni są kupujący, którzy za grosze chcą pieska, a przecież tyle jest ich do adopcji...
Stefcia już nie ma, została pustka, żal , bezradność i strach, że to nigdy się nie zmieni.
Miał tylko 2,5 roku, przed nim było całe życie, ale nie było mu to dane
Opiekunom dziękujemy za poświęcenie, bezpieczeństwo, za miłość i namiastkę normalności.
Dzięki Wam, Stefan miał 1,5 roku wspaniałego życia
Przytulamy mocno
Odszedł na rękach opiekunów
Stefciu, dzieciaku, nie tak miało być, ale teraz jest ci lżej
Do zobaczenia po drugiej stronie
Stefan, 11.08.2021 [*]