Doris- DT, pod opieką Labradory.info.pl

[Iter]

BARDZO PILNE!!!

Niestety jak to przy suczkach, które zostały zabrane z okropnych warunków i rodziły praktycznie całe swoje życie, muszą znaleźć się przypadki bardzo ciężkie… i Doris to kolejny taki przypadek
Ale do rzeczy…
O ile jej operacja usunięcia listwy mlecznej z guzami przebiegła dobrze, to już gojenie się ran jest tragedią. Doris dodatkowo nie daje sobie nic zrobić i przeszła wszystkie przeszkody do tego, aby zabezpieczyć rany i szycie po operacji.
Kolejne poprawki nie dały za dużo, a w tym momencie weszło zakażenie, które niestety już nie jest takie łatwe do usunięcia.
Rana nie goi się i babrze… co sprawia, że naprawdę musimy działać i zrobić wszystko, by organizm zaczął walczyć i regenerował się.
Czego na dzień dzisiejszy potrzebujemy, by pomóc Doris?
Pomocy!
Jakiej?
1. Czy są tu jacyś ludzie z ludzie z Lubonia i bliskich okolic, pracujący z domu lub mający wolne w przyszłym tygodniu? Potrzebny nam ktoś do pomocy przy Doris - nawet zwykłym włożeniu do samochodu (jest z tym okropny problem) oraz… Przypilnowaniu jej i ewentualnym podwiezieniu do weta na codzienne czyszczenia i zastrzyki. Nie musi to być jedna osoba.
2. Potrzebujemy kilku rzeczy - większe drybed’y - 2 sztuki.
3. Środki odkażające do czyszczenia powierzchni w domu - vet expert.
4. Pomoc w opłaceniu codziennych wizyt. W tym momencie nie wiemy ile będzie ich potrzebnych. Aż organizm Doris zacznie się regenerować i rana zacznie się goić. Codzienny koszt wizyt plus leki- 300 zł.
4. Potrzebujemy także trzymania kciuków. To naprawdę ciężki przypadek, bo to dosłownie początek jej życia, a Doris jest niesamowicie wesoła i chętna do zabawy suczką. Mimo, że jeszcze nadal okropnie stresują ją nowe sytuacje, to już widać w niej wielką zmianę. Aby tylko los dał jej pożyć jeszcze trochę w zdrowiu i bez problemów.


https://pomagam.pl/dne9en

[Iter]

Doris, nasza dziewczynka z obory, która oczywiście jest jedną z tych, które nie mógłby mieć łatwo… komplikacje po operacji sprawiają, że jej czas rekonwalescencji i rozpoczęcie nowego, normalnego życia jest maksymalnie wydłużone.
Oczywiście nasza mała bambaryłka mieszka w domu, ma pełną michę, opiekę i miłość, ale rana po operacji jest tak bardzo męcząca i tak bardzo wymaga ciągłego pilnowania, że cały świat opiekunki kręci się w koło Doris.
Jakby ktoś chciał wesprzeć i pomóc przy pilnowaniu Doris chociaż w ciągu dnia, to byłoby cudownie!
Dziękujemy każdemu, kto wsparł diagnostykę, zabieg i rekonwalescencję Doris.
Dziękujemy za maści i środki antybakteryjne do prania i ogarniania wszystkiego przy Doris.
Dziewczyna jest na antybiotykach, ma także wizyty na zmianę i czyszczenie drenu.
Mamy nadzieję, że tym razem pójdzie to znacznie szybciej, chociaż jutro znowu zostanie sama w domu i znowu będzie pewnie rządzić przy ranie
Niestety wszelkie zabezpieczenia nie sprawdzają się przy tej kombinatorze. Klosze, pontony wszelakie, albo ściąga, albo tak kombinuje, że prawie się dusi, byle się pozbyć.
Jak to nie działa, to szoruje podwoziem po podłodze… cyrk!

Może ktoś w Poznaniu ma miękki klosz dla psa? Może to będzie jakieś rozwiązanie, chociaż boimy się, że będzie tak szarpała, aż się udusi…

Zbiórka dla tego klocka „aniołeczka”

https://pomagam.pl/dne9en

[Iter]

Jest lepiej! Dużo lepiej! Dużo pracy włożone, dużo poświęconego czasu, ale to nie koniec. Wszystko musi się dobrze zrosnąć, a później Doris czeka kolejna diagnostyka…
W domu Doris jest psiakiem idealnym, już wie, że dom to jej bezpieczeństwo

Zbiórka Doris na leczenie nadal trwa:

https://pomagam.pl/dne9en

[Iter]

Doris pokonała komplikacje po zabiegu usunięcia listwy mlecznej z wieloma guzami, z których ciekła krew z cieczą.
Nie było łatwo, ale możemy napisać, że to jedna z trudniejszych suczek, której praktycznie nic się nie chciało goić i wdało się poważne zakażenie.
Teraz jest już dużo lepiej i wszystko wychodzi na prostą.
Jednak kiedy cieszysz się z jednego, to przychodzi kolejną wiadomość… te guzy to działa z ostrą amunicją
Doris 13 maja ma wizytę u onkologa i tam okaże się co dalej możemy zrobić.
Z pewnością musi mieć zrobiony tomograf, który prześwietli wszystko, ze względu na złośliwość nowotworów.

Nie chcemy nawet pisać o kosztach jakie generuje suczka, 10 letnia, która nigdy nie widziała weta, ale rodziła co cieczkę i na koniec wylądowała w zasyfiałej stodole… i tak 95% suczek właśnie wychodzi z takich miejsc, z problemami, które kosztują krocie, więc nikomu nie opłaca się ich leczyć! Zepsute części machiny do pieniążków się zwyczajnie wyrzuca

Doris jeszcze ma szansę pożyć chociaż chwilę, a 13 maja dowiemy się dokładnie jaką chwilę możemy jej dać…

Zbiórka Doris:

https://pomagam.pl/dne9en

[Iter]

Nasza dziewczyna Doris jest najgrzeczniejszą sunią na świecie
Czuje się już bardzo dobrze, w domu jest spokojna, zrelaksowana i już wie, że dom jest fajnym i bezpiecznym miejscem (wcześniej bała się wejść i poruszać po domu)
Na spacerach szaleje jak młoda!
13 maja ma wizytę u onkologa, ale teraz sama wspiera rezydenta, który choruje. Widać, że chce mu dać otuchy.

A w międzyczasie możecie wesprzeć nasze działania i naszą pracę na rzeczy Labradorów, kupujący wybrany przez was pakiet karmy:

https://ocalonelapki.pl/labradory/

[Iter]

Ten dzidziuś ma 10 lat i do niedawna żyła w zupełnie innych warunkach.
Dzisiaj jest bezpieczna, ale nadal musi walczyć ze swoim zniszczonym zdrowiem.
Cieszy się życiem, ale musimy to bacznie kontrolować i trzymać Doris w dobrej kondycji.

Dorka pod każdym względem musi być bezpieczna, nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek choroby.
Dlatego jeśli ktoś chciałby zakupić Dorce obroże foresto, zapraszamy na priv.