Dzisiaj odbyła się wizyta Fado u onkologa i nie będziemy czarować - rokowania są słabe, ale można powalczyć
Walka będzie kosztowała około 2500 zł…
My tych pieniędzy nie mamy na dzień dzisiejszy
1650 zl - to sama chemia.
400 zł - leki, które mają zabezpieczyć na ból i zatrzymać rozwój komórek rakowych.
Reszta to leki na skutki uboczne
POTRZRBUJEMY pomocy! Fado jej potrzebuje!
Jest nadal pełnym życia psem, dlatego chcemy spróbować jak zareaguje w pierwszym miesiącu podawania chemii.
Nie chcemy go męczyć uporczywym leczeniem, ale też nie czujemy, że powinnyśmy odpuścić całkowicie.
Nie będziemy oszukiwać - jesteśmy między młotem a kowadłem. Wiemy, że nie ma z tej sytuacji idealnego wyjścia, wiemy, że tu trochę dochodzimy do ściany… znowu, znowu to się dzieje
Prawdopodobnie rak rozwijał się bardzo powoli i nagle wybił w takiej formie

Oczywiście wtedy, kiedy trzeba podejmować trudne decyzje
Może macie doświadczenie? Może coś wiecie na ten temat? Na zdjęciu Fado z dzisiaj, ale także dokument od onkologa, żeby było jasne i klarowne, że to nie nasze wymysły.
Póki co zabieramy sie powoli do zbiórki, ale zawsze możecie pomóc Fado wpłacając tutaj:
https://wspieram.labradory.info.pl
PayPal:
infomaniak@labradory.info.pl



